wtorek, 21 października 2014

spełniło się jedno z wielu...

jakiś czas temu podczas luźnej rozmowy wymsknęło mi się takie skryte, zepchnięte na dalszy plan marzenie o tym, że fajnie, by było spróbować malowania akwarelami...
chwilę później stałam w szoku z oczami jak jajka sadzone i pudełeczkiem akwareli w ręku radość moja była ogromna, ale obawa przed pierwszym razem jeszcze większa... przyglądałam się tym kosteczkom i żal mi było je otworzyć, napocząć...
...
otworzyłam... w wolnych chwilach się poznajemy, a w wyniku tych spotkań powstają miniaturki, które posłużą jako etykiety do kolczyków
nie obiecuję, że tak już będzie zawsze... ;)




Pozdrawiam słonecznie A:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...