za oknem widać już oznaki żegnającego się z
nami lata... to chyba ostatni moment, by nacieszyć oczy ciepłym kolorem
dojrzałej pszenicy gdzieniegdzie przystrojonej krwistą czerwienią
maków...
Moje plany powakacyjne to kolejna część "ceramiki od kuchni" o którą jestem często proszona w mailach... więc wszystkich co czekają to przepraszam i obiecuję, że będzie kontynuacja...
tymczasem
plan na ostatni weekend wakacji - ja, aparat i las
pozdrawiam A:)
tymczasem
plan na ostatni weekend wakacji - ja, aparat i las
pozdrawiam A:)
No ja czekam z niecierpliwością na ceramiczne "od kuchni";-) Mam nadzieję, że mąż nie żartuje i pieca się doczekam:-) A te maki...bajeczne. W tym roku pokochałam je ze zdwojoną siłą, chyba za sprawą pewnego bukietu, który podarował mi właśnie mąż. Wyobraź sobie Aniu, że stał kilka dni- maki- kilka dni podkreślam;-) Bardzo podobają mi się też te deski pod makami:-)
OdpowiedzUsuńto rzadko spotykane by kwiaty łąkowe zachowały tak długa świeżość... od serca podarowane <3
UsuńMaki wyszły przepięknie!;)
OdpowiedzUsuńCo przecudowe i do tego efektowna ekspozycja.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
Usuńpiękne maki <3
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń