piątek, 15 sierpnia 2014

mały pomocnik jeż...

odkąd pamiętam w domu zawsze była maszyna do szycia.
Czasy w jakich dorastałam wymogły, by każda Mama chcąc ubrać dziecko w coś "oryginalnego" musiała, to uszyć sama lub u zaprzyjaźnionej sąsiadki...
takie sąsiadki mieliśmy w zanadrzu dwie i one chętnie służyły pomocą w sytuacjach wymagających kreacji na tip-top :)
Na co dzień Mama świetnie radziła sobie z maszyną, babcia, natomiast wprawnie posługiwała się drutami i spod jej rąk wychodziły cieplutkie szaliki, czapki oraz sweterki...
Nikt w owych czasach nie narzekał... no może poza małym wyjątkiem, że bardzo mnie wkurzały dorobione na drutach czerwone ściągacze w granatowym ortalionie... ale nie czułam się gorsza... o nie... w gorszej sytuacji była koleżanka, której ściągacze w czerwonej kurtce idealnie pasowały do lamperii w kolorze ugier... fe! do dzisiaj nie znoszę lamperii i tego potwornego koloru...

ale co ma pies do jeża?... a raczej jeż do maszyny?

a ma!
wprawna praca przy maszynie wymaga dobrej organizacji... i tu z pomocą przychodzi mały niepozorny jeżyk, który to dbać ma za zadanie o szpilki i igły...
jeżyk wywiązuje się z zadania bardzo dobrze... ma magnes dzięki któremu czepia się mocno maszyny... żadne drgania, stukoty mu nie straszne stoi na posterunku nie wzruszony, a szpilkom i igłom ani w głowie się pogubić :)
 




Pozdrawiam weekendowo A :)

10 komentarzy:

  1. Slodki ten jezyk ;)Avrea

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy jeżyk i w dodatku praktyczny;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł! Szkoda, że moja maszyna ma plastikową obudowę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba kupić taką w metalowej obudowie ;) moja jest pół na pół ale na starej Singierce łapie się w każdym miejscu :)

      Usuń
  4. cudny :) prześliczny- zostaję na dłużej i może coś kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...